piątek, 30 grudnia 2011
PODSUMOWANIE... odroczone:)
Wszystkim Czytelnikom naszego bloga dziękuję za odwiedziny, dodające otuchy i motywujące do dalszego pisania.
Pozdrawiam Was serdecznie z szerokim uśmiechem, życząc Wam TYLKO jednej jedynej rzeczy na nadchodzący rok:
a (w imieniu swoim i) g.
piątek, 23 grudnia 2011
Świąteczności, nie tylko od święta:)
Niech ten Nowy 2012 Rok będzie dla Ciebie czasem radości, zdrowia, spełnienia w każdej dziedzinie życia, czasem realizacji celów, które wciąż w nas drzemią. Otwartości na to, co życie przynosi nam na każdym kroku. Kiedyś przeczytałam takie zdanie: bądzmy wdzięczni za wczoraj, zaspokojeni dzisiaj i ciekawi jutra, myślę, że zwłaszcza na ten magiczny czas Bożego Narodzenia jest to wspaniałe życzenie dla nas wszystkich. Pamiętajmy o innych, dbajmy o siebie, cieszmy się sukcesami innych i róbmy wszystko, by nasz los też był znaczony sukcesami, dużymi i małymi. Zróbmy wszystko, aby 31 grudnia 2012 roku móc powiedzieć: "To był świetny rok - jak dotąd najlepszy w moim życiu!!"
Z ciepłymi myślami
a&g (mumags travellers)
środa, 21 grudnia 2011
Skrzynki pocztowe
Pewnie nie dla Wszystkich.
Ja odczuwam dziecięcy dreszcz emocji, za każdym razem, gdy zaglądam w czeluści skrzynki pocztowej- tego lekko archaicznego urządzenia (do którego mam słabość)- z nadzieją, że ktoś (tak samo jak ja), pisze listy i wysyła pocztówki.
Centralnym punktem każdej wakacyjnej podróży jest staranny wybór kartek pocztowych, które pędzą przez lądy i morza do odbiorców.
Boże Narodzenie? Koniecznie! Wielkanoc? Nie przepuszczam okazji.
Stoję w długich ogonkach do pocztowego okienka, a potem przełykam gorzki smak znaczkowego kleju.
Wysyłane przeze mnie kartki cieszą ogromnie, ale i zawstydzają odbiorców, którym często nie po drodze na pocztę…:)
ALE
Tegoroczna ilość świątecznych kartek mozolnie dostarczanych przez Pana Listonosza, powoduje że podskakuję radośnie- w poczuciu, że mój wieloletni upór i trwanie przy anachronicznym zwyczaju zainspirowały wielu bliskich mi ludzi.
Karki z ciepłymi słowami, często wzruszającymi życzeniami.
Każdy dzień niesie ze sobą oczekiwanie i radość domysłów: czyje życzenia kryje w sobie kolorowa koperta.
Skrzynka pocztowa w tym roku przeżywa renesans- za co bardzo Wam dziękuję:)
ZAPRASZAMY: https://www.facebook.com/mumags
wtorek, 13 grudnia 2011
PREZENTY świąteczne
niedziela, 11 grudnia 2011
Pierwszy krok w świecie ebook'uff :)
Gdy około 7 lat temu byłam na szkoleniu branżowym, w prezentacji na temat przyszłości rynku książkowego pojawił się „druk na życzenie” oraz e-czytnik. Dzisiaj sprawy tak oczywiste wtedy magiczne, lekko niewyobrażalne.
Druk na życzenie wydał się obiecujący a wizja możliwości wydrukowania dowolnej książki, w ilości od jednej sztuki w górę, otwierał przed osobą marzącą o własnej książce, nowe możliwości.
Dzięki sumienności i determinacji w gromadzeniu środków na podróże, w naszej skarbonce, po dłuższym oszczędzaniu pojawiły się środki na sfinansowanie naszej książki: „Podróże małe i duże”.
Oprócz tego w szufladach czekało wiele stron zeszytów- dzienników, które trzeba było przepisać. Ale o tym pisaliśmy na naszym blogu w październiku w serii tekstów „Jak się pisze książkę…”
Moja rezerwa nie miała wpływu na bieg wydarzeń- proroctwa sprzed siedmiu lat się spełniły a sceptycy ustępują miejsca entuzjastom.
Czytanie książek w/na e-czytnikach, tabletach i „takich tam” robi furorę a ja-choć nieśmiało- wyrażam swoje przywiązanie do książek, które pachną, dzielnie znoszą podkreślenia ważnych fragmentów, do których wracam po latach i tworzą literacką przestrzeń domowych regałów.
Jak w tym kontekście wytłumaczyć fakt, że wczoraj wkroczyliśmy, nieśmiało na rynek EBOOK’uff?
Ha! Hipokryzja, czy postęp?
Chyba ani jedno, ani drugie.
Gdy zaczynamy z ludźmi z pozoru niewinną rozmowę o podróżach, ta bardzo szybko nabiera rumieńców. Najczęściej osoba, która stoi przed nami szuka inspiracji do podróży i gdy okazuje się, że my już byliśmy w miejscu, w którym zaczynają się jej marzenia, sprawy nabierają innego tempa. Oferujemy swoją pomoc- radzimy, odpowiadamy na nurtujące pytania lub ślemy przewodniki, mapy, które nam już pomogły odbyć niezapomnianą podróż.
Wiele lat temu w Internecie pojawiły się moje dzienniki z wypraw na Islandię i Wyspy Owcze oraz z samotnej wyprawy do Szwecji. Jeśli ktoś myśli, że w Internecie coś jest „na zawsze” to właśnie okazało się, że nie. Serwer- domena, adres- nie wiem jak to się nazywa- przepadł a wraz z nim teksty. Na szczęście zrobiłam kopię dla potomności.
Naszym marzeniem jest znalezienie wydawnictwa, które pewnego dnia wyda naszą książkę ponownie, wzbogaconą o dzienniki z wyjazdów na Islandię, do Szwecji, na Wschód i na Bałkany.
A w międzyczasie… teksty, które czekają na swoją „papierową” premierę są przecież… ebookami!
Jakież było nasze zdziwienie, gdy wczoraj Marta, najpierw ucieszyła się, że dzienniki z Islandii zostały napisane, następnie zasmuciła, że nie ma ich już w sieci a na końcu rezolutnie zaproponowała zakup e-booka i wsparcie budżetu na zakup rowerów, którymi planujemy objechać świat.
Do ebooka dorzuciliśmy, sporą ilość zdjęć, malutki kawałeczek lawy z Krainy Lodu i Ognia, monetę islandzką i trochę- obiecanej wcześniej- muzyki.
I tak oto, dzięki Marcie wkroczyliśmy nieśmiało na rynek książek nie-papierowych.
Jeśli nie chcecie czekać do czasu premiery książki w wersji tradycyjnej a chcecie poczytać o Islandii, Wyspach Owczych i samotnej wyprawie do Szwecji, dajcie znać J
podroze.male.i.duze@wp.pl
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Festival MotoTravel w Świdnicy- 3/12/2011
Nieskończenie wiele.
W minioną sobotę na Festivalu MotoTravel w Świdnicy zorganizowanym przez ekipę Busem Przez Świat (http://www.busemprzezswiat.pl/), różnymi środkami transportu (bus, skuter, autostop, samolot) podróżowaliśmy w najdalsze zakątki ziemi, od godziny osiemnastej do… czwartej nad ranem.
Specyficzna a raczej wyjątkowa atmosfera, jaka towarzyszyła spotkaniu ludzi, których dzieli sposób podróżowania, ulubione kierunki ale łączy jedno: MIŁOŚĆ do podróżowania, pomimo późnej pory, nie pozwoliła nikomu przysnąć!
Do tej pory poprowadziliśmy trzy spotkania podróżnicze, braliśmy udział w katowickich Targach Książki, podczas których spotykaliśmy w większości ludzi, którzy o podróżach marzą ale jeszcze nie postawili pierwszego- decydującego kroku na swojej podróżniczej ścieżce.
W Świdnicy spotkaliśmy ludzi, którzy niejedno już zobaczyli i dokładnie wiedzą, co chcą zobaczyć niebawem.
Energia, rozmowy i inspiracje jakie unosiły się w powietrzu rozwiały nasze wszystkie wątpliwości!
Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas i pięć książek mniej w drodze ku wyprawie rowerowej w świat!
No i... dziękujemy Mamie Karola, Wojtka i Krzysia za najlepszy żurek świata i pyszny smalec, które dodawały nam siły w podróży:)
Trzymamy kciuki za każdy- nawet najbardziej nierealny i odjechały projekt!
czwartek, 1 grudnia 2011
wyspiarskie odcienie zieleni i niebieskiego
Tuż po tym jak opuściliśmy terminal lotniczy poczułam w nozdrzach znajomy zapach.
To niesamowite, ale powietrze i niebo na wyspach są szczególne.
Po raz pierwszy spotkaliśmy się niemal dziesięć lat temu- gdy nie wiedząc, że spędzę w Irlandii rok z górką- pojechałam w wakacje zarobić trochę pieniędzy. Zaczęło się od sprzątania pokoi w małym hoteliku i marzeń o szybkim powrocie do domu. A jak skończyło? Na rocznej opiece trójką wyjątkowych dzieci (czyli pracą jako au pair), dorabianiem po godzinach jako sprzątaczka w okolicznych domach i wieczorną nauką angielskiego w jednej z wielu szkół językowych, które próbowały obcokrajowców zaprzyjaźnić nie tylko ze sobą ale głównie z tajnikami języka Szekspira. Po ponad roku przyszedł czas na podróż stopem, autokarem i rowerami wzdłuż i wszerz zielonej wyspy z Manou- zaprzyjaźnioną Francuzką.
Ale takie jest dla mnie piękno.
Piękno wysp: irlandii, anglii, owczych, islandii, nowej zelandii...
do zobaczenia w Świdnicy w najbliższą sobotę:)
poniedziałek, 28 listopada 2011
środa, 23 listopada 2011
czas na wzlot...
Pytanie może wydawać się kuriozalne, biorąc pod uwagę, że o podróżach mówimy ZAWSZE tylko w superlatywach, nawet jeśli przyjdzie nam spać w krzakach, od dłuższego czasu nie spełniać wymogów higienicznych czy jeść susz nafaszerowany chemią.
A jednak…
Chodzi o latanie!
Gdy wstałam czekał na mnie żartobliwy rysunek Grzesia- włosy stają mi na nim dęba, usta układają się w podkówkę, ale… mam nadzieję, że szczęśliwie dotrzemy do celu a potem do domu.
EDYNBURGU- nadchodzimy- od czwartku do poniedziałku będziemy czochrać szkockie owce, szkockie owczarki i unikać jedzenia haggis'aJ
niedziela, 20 listopada 2011
Z okazji: niedawnych urodzin i nadchodzących świąt... część 2- ostatnia
środa, 16 listopada 2011
Z okazji: niedawnych urodzin i nadchodzących świąt...
Przez sześć lat życia zawodowego miałam przyjemność (mogę użyć słowa przyjemność, bo tylko upływający czas daje nam właściwą perspektywę i zaciera przykre wspomnienia, na rzecz tych dobrych) spędzać każdy dzień wśród dowodów- na różnych nośnikach- od płyt CD/DVD zaczynając na książkach właśnie kończąc- że człowiek-a na pewno znaczna część populacji- to istoty z potrzebami kulturalnymi!
Nikt mnie nie pytał co chciałabym na urodziny w tym roku.
Jakież było moje zaskoczenie, eksplozja kulturalnego szczęścia, gdy większość prezentów była KSIĄŻKAMI!
„Z Hajerem na kraj Indii” Mieczysława Bieńka
Do książek i nietuzinkowej kartki urodzinowej dołączył jeszcze zeszyt- nie byle jaki! Zeszyt w którym notowanie faktów innych, niż związanych podróżami było by faux pas nie z tej ziemi!
Na specjalną adnotację zasługuje jeszcze jeden- szczególny- prezent!
Spędziliśmy w Nowej Zelandii miesiąc na samodzielnie zorganizowanej wyprawie, wydaliśmy książkę „Podróże małe i duże” i… na przekór sceptycyzmowi, który wzbudza nasz projekt… pojedziemy w naszą podróż!
I na koniec frazes o sporej wartości… nawet najdroższy prezent nie ma żadnej wartości, gdy nie ma w nim chwili na refleksję o człowieku, który ma go otrzymać!
Udanego buszowania za prezentami z okazji i bez!
...a w przerwie... zapraszamy na nasz profil na FB:
https://www.facebook.com/pages/Podr%C3%B3%C5%BCe-ma%C5%82e-i-du%C5%BCe/152620704800351?ref=tn_tnmn
wtorek, 15 listopada 2011
o co w tym wszystkim chodzi:)
PO CO NAM TEN BLOG?
...Od dawna myśleliśmy o miejscu, gdzie będziemy pisać, o tym co nam się kojarzy z podróżowaniem... daleko i blisko, na koniec świata i w głąb siebie...
ILE STRON POWINNA MIEĆ DOBRZE NAPISANA KSIĄŻKA PODRÓŻNICZA?
Nasz ma: 156 stron, na których opisujemy nasze zwariowane- samodzielnie organizowane podróże do Norwegii, Szwecji, Szkocji, Hiszpanii, Holandii, Danii, Nowej Zelandii oraz na Maderę- 16 stron z kolorowymi fotografiami. W razie niedosytu do każdej książki dołączyliśmy CD ze zdjęciami.
WAŻNE: każda płyta CD jest niepowtarzalna! Dlaczego? Bo na kopercie są znaczki z krajów w których byliśmy. Nie ma dwóch identycznych- kolekcja limitowana!
GDZIE MOŻNA KUPIĆ NASZĄ KSIĄŻKĘ "Podróże małe i duże"?
Tylko u nas- dlatego piszcie na adres: podroze.male.i.duze@wp.pl
Cena książki to 25zł plus 5zł koszt wysyłki. Każdy zakupiony egzemplarz przybliża nas do realizacji kolejnego marzenia, jakim jest... podróż na rowerach dookoła świata:) Nie możesz podarować książki osobiście? Wyślemy ją od Ciebie z dedykacją!
DLACZEGO NAPISALIŚMY KSIĄŻKĘ PODRÓŻNICZĄ?
Pisaliśmy dzienniki podróży podczas wędrówek po dalekich krainach od zawsze, choć tylko dla siebie. Po każdym powrocie znajomi prosili aby dokładnie powiedzieć im o wyjeździe. Za pierwszym, drugim razem, entuzjazm nas nie opuszczał, przy następnych było gorzej. Wtedy stwierdziliśmy, że może warto byłoby nasze wrażenia wydać w formie książki! To stało się poniekąd drugim- po podróży do Nowej Zelandii- naszym największym marzeniem, które udało się zrealizować (we wcześniejszych wpisach w pięciu częściach opisaliśmy dla Was proces powstawania książki.
KIM my w ogóle JESTEŚMY?
Pasjonatami podróży, którzy:
-zamiast tradycyjnego tortu weselnego mieli tort w kształcie kuli ziemskiej
-na druga rocznicę ślubu zamiast romantycznej kolacji i prezentów podarowali sobire pachnące farbą drukarską świeże egzemplarze swojej samodzielnie wydanej książki "Podróże małe i duże"- która zawiera relację z odbytych wypraw.
-zamiast lampki nocnej przy łóżku trzymają podświetlany globus
Czy można o nas pomyśleć, nie myśląc o podróżach? Chyba nie. Od siedmiu lat w każde wakacje realizujemy swoje marzenia podróżnicze. Zaczęliśmy od Szkocji, potem pojechaliśmy do Skandynawii, na Maderę i w wiele miejsc w Europie (Holandia, Hiszpania, Dania, Czechy, Anglia, Chorwacja). W 2010 roku zrealizowaliśmy marzenie swojego- dotychczasowego życia- jakim była wyprawa do Nowej Zelandii. W tym roku przemierzaliśmy Albanię i Czarnogórę a zanim połknęliśmy bakcyla wspólnego podróżowania, dotarliśmy na Islandię, Wyspy Owcze, Skandynawię i Irlandię!
Obecnie prowadzimy spotkania podróżnicze na temat Nowej Zelandii i poszukujemy inspiracji do dalszych wypraw.
niedziela, 6 listopada 2011
Targi Książki w Krakowie- czego człowiek tam się dowie?!
czwartek, 3 listopada 2011
3 za 1, 2 za 2- w marketingu taka gra- czyli jak się pisze książkę- part V
piątek, 28 października 2011
"Podróże małe i duże" w Gazecie Wyborczej!!!! jupiii
A co jeśli się nie klei...czyli jak się pisze książkę- part IV
środa, 26 października 2011
Targi Książki Katowice- veni, vidi, vici
Zapewne, gdybyśmy dostali kartę kredytową bez limitu i zadanie, by wypełnić literacko- niejeden worek świętego Mikołaja, nie mielibyśmy z tym najmniejszych problemów!