poniedziałek, 27 lutego 2012

Mumags calling

Parę tygodni temu, słuchaliśmy ciekawej audycji podróżniczej w radio.
W naszych głowach zaświtała myśl, że chcielibyśmy pewnego dnia usiąść po drugiej stronie głośnika.
Pozostawało pytanie- czy to możliwe, jak to marzenie zrealizować, czy to co chcemy opowiedzieć wyda się ciekawe i czy wreszcie- nasze głosy będą przyjemne dla słuchaczy.
Podróże, a szczególnie ta do Nowej Zelandii, wydanie książki „Podróże małe i duże”, publikacja w Gazecie Wyborczej i wiele magicznych zdarzeń, nieustannie przesuwają nasze granice tego co niemożliwe.
A właściwie zmieniają słowo niemożliwe na trudne.
Nie byłoby ich, gdyby nie nasze głębokie przekonanie, że marzenia nie są bez wpływu na rzeczywistość oraz że nie ma zdarzeń przypadkowych.
Biorąc udział w 5 Międzynarodowych Targach Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku, nie mieliśmy nawet przeczucia, co w związku z tym wydarzy się w naszym życiu.
A tymczasem…
W ferworze przygotowań, do naszej skrzynki dotarł mail:
„Chcieliśmy Państwa zaprosić do udziału w naszym programie, na antenie Radia eM Katowice. Prowadzimy magazyn podróżniczy Świat jest piękny i chcielibyśmy porozmawiać o Państwa podróżach i książce. Czy znaleźlibyście godzinę na nagranie w naszym studiu, w przyszłym tygodniu?”
Ciężko na takie maile odpowiedzieć ze spokojem, unikając wykrzykników i okrzyków radości.
Tak było i tym razem. Ustaliliśmy, w paru sympatycznych mailach, że spotykamy się na nagranie we wtorek, a na antenie zagościmy w minioną sobotę i niedzielę.
Nawet największa gaduła- czyli ja (a.)- w radio traci pewność siebie i zaczyna pocić się częściej niż zazwyczaj, a odgłos przełykanej śliny huczy w uszach, potęgując stres. Jedno z nas (o czym szerzej niebawem)- gdy nie podróżuje- śpiewa w zespole Silence Tranceport - więc było 50% szans na to, że powinno się udać.
Godzina, w trakcie której nagrywaliśmy audycję, minęła w ułamkach sekund, pozostawiając nas z poczuciem, że pewnie nie powiedzieliśmy wszystkiego oraz niepokojem, czy to co powiedzieliśmy będzie ciekawe i wartościowe.
Podekscytowani, czekaliśmy od wtorku do soboty, z nadzieją oraz lekkim ściskiem żołądka na emisję.
Nigdy wcześniej nie zdarzyło nam się śmiać z własnych dowcipów, wzruszać- (ograniczenia percepcyjne, hihihi), a takie uczucia wywołała w nas audycja w sobotni poranek. Ogromny huragan emocji potęgowały smsy i telefony od bliskich nam Ludzi, którzy wraz z nami słuchali audycji „Świat jest piękny”. Spoglądaliśmy na siebie, bez słowa- by nie uronić ani chwili- z poczuciem, że udało się i że jak zwykle byliśmy sobą, byliśmy autentyczni, czasem zagubieni, chwilami nieskładni, ale prawdziwi do bólu.
Wszystkich tych, którym nie udało się posłuchać programu „Świat jest piękny” zapraszamy do odwiedzenia zakładki BandPage , po lewej stronie naszego profilu facebook’owego. Cała audycja w czterech częściach:)!
A nam, pozostaje życzyć Wam MARZEŃ- śmiałych, z pozoru niedorzecznych- bo się SPEŁNIAJĄ:)!
Dziękujemy Basi i Markowi z Radia eM za atmosferę serdeczności i ciepła podczas nagrywania oraz za to, że pomogli nam spełnić nasze kolejne marzenie!


sobota, 25 lutego 2012

Em jak Mumags w Radio Em- powtórka

Kto nie zdążył posłuchać dzisiejszej audycji- z naszym udziałem- Radia eM „Świat jest piękny”… może posłuchać powtórki w niedzielę o godzinie 19:00.
107,6 Fm lub http://www.radioem.pl/
do usłyszenia:)!
mt

piątek, 24 lutego 2012

Em jak Mumags w Radio Em

Dla tych, którzy jeszcze nie czytali naszej książki „Podróże małe i duże”
albo czytali i mają pewien niedosyt, albo wolą słuchać niż czytać… dobra wiadomość: możecie spędzić z nami sobotni poranek, słuchając audycji- z naszym udziałem- w Radio eM w Magazynie Podróżniczym „Świat jest piękny”.

Jeśli ktoś ma tradycyjny radioodbiornik, to niech szuka na 107,6Fm.
Dla tych, którzy słuchają radia w Internecie, strona: http://www.radioem.pl/

Pełna mobilizacja około 10:30 w najbliższą sobotę:)!

UWAGA: będzie KONKURS, a do wygrania nasza książką!

Do… USŁYSZENIA)!
mt

wtorek, 21 lutego 2012

KONKURS




Zaczynamy wielkie odliczanie do 21 marca, czyli do:
Pierwszego dnia wiosny
Irańskiego Nowego Roku (Nowruz)
Naszej trzeciej rocznicy ślubu
i…
Pierwszych urodzin naszej książki „Podróże małe i duże”

W związku z tym ogłaszamy KONKURS, którego rozstrzygnięcie w ten właśnie dzień!

Tematem konkursu jest myśl, która jest nam bardzo bliska w codziennym życiu i pojawiła się na tylniej okładce naszej książki.

Jak Wy rozumiecie słowa Roberta Brault’a?*

Czekamy na Wasze odpowiedzi do 10 marca pod adresem: podroze.male.i.duze@wp.pl
(*) pozostawiamy Wam pełną dowolność, co do formy ALE liczymy na Waszą pomysłowość

NAGRODĄ w konkursie będzie nasza książka wraz z dodatkowymi: nietuzinkowymi NIESPODZIANKAMI- oczywiście o tematyce podróżniczej!

pozdrawiamy wieczornie:)
mt

poniedziałek, 20 lutego 2012

"Na straganie w dzień targowy"

To był intensywny weekend.
5 Międzynarodowe Targi Turystki, Rekreacji i Wypoczynku za nami.
W trzy dni towarzyszyło nam istne emocjonalne tsunami.
Najpierw byliśmy bardzo podekscytowani własnym stoiskiem, szyldem, który wieńczył naszą targową przestrzeń i towarzystwem pięknych łodzi (równolegle odbywały się Targi Sprzętu Pływającego i Sprzętów Wodnych).
W piątkowy poranek w ciągu pół godziny przygotowaliśmy przytulny i nietuzinkowy kącik podróżniczy, gotowi na kontakt z klientem.
Z początku byliśmy wstrząśnięci pytaniami z jakimi musieliśmy sobie poradzić, tym bardziej, że wcale nie dotyczyły naszej książki, ani naszych podróży.
Miny nam rzedły stopniowo.
Pierwszy jegomość zapytał: czy mamy długopisy ze swoim logo, dla kolekcjonera. Nie dał się skusić na nasze naklejki, które niedawno przygotowaliśmy i chcieliśmy mu ofiarować za darmo.
Kolejny chciał darmowy kalendarz ścienny, następni mieli prośby, oczekiwania, które nadal były ponad nasze możliwości: darmowy katalog z naszymi wycieczkami (książka nie!), mapa Cypru.
Bywały też rozmowy, które prowadziły… w dziwne rejony. Sympatyczny, jak się wydawało Pan, w pewnym momencie zapytał co jest w życiu najważniejsze, odparowałam, że PASJA, na co on odpowiedział z iskrzącym się spojrzeniem: „ale czy do robienia dzieci?”.
Ci, którzy byli skłonni coś kupić, pytali o cenę globusa lub antycznej mapy, którą dostaliśmy w prezencie ślubnym od Agi i Darka, książka nie budziła ich najmniejszego zainteresowania.
Kolejne pytania, które nas zaskoczyły to: czy można Was okraść z kiwi? To pytanie- paradoksalnie było uprzejme, mimo, że zaskakujące- ponieważ pierwszego dnia, gdy my wieszaliśmy mapy na ścianach boksu, operatywny dziadziuś, ładował do kieszeni garść kiwi, które przygotowaliśmy w koszyczku dla kupujących książkę.
Następne to: czy Wy jesteście znani, kogo Wy reprezentujecie (totalna dezaprobata na naszą odpowiedź, że siebie).
Podbiegali także klienci, wyrzucający z siebie pytania, niczym pociski: Włochy, Francja? Okazywało się bardzo szybko, że to nie były pytania o odbyte przez nas wojaże, tylko o ofertę na wyjazdy.
Spoglądaliśmy na siebie z rezygnacją.
Dopiero spotkanie z kimś, kto zaczął podróżować, gdy nas nie było jeszcze na świecie, dodało nam otuchy.
Pierwsza osoba, która zaufała naszej książce.
W ciągu całego dnia, poza Bogdanem z książkami wróciły do domu jeszcze dwie osoby, a my wróciliśmy wycieńczeni i zachrypnięci, ale szczęśliwi, że jednak się udało!
Nastroju nie zepsuło nam spotkanie z przedstawicielem firmy ubezpieczeniowej, który z początku wydawał się być naszym klientem, ale bardzo szybko obsadził nas samych w roli (potencjalnie) kupujących. Przekonywał nas, że świat nie jest tak bezpieczny jak się wydaje, a już na pewno nie w podróży i że nie skorzystanie z jego ubezpieczenia może być poważnym błędem.
Zawsze podkreślamy na naszych spotkaniach, że nasza codzienna filozofia zasadza się na fundamentalnym przekonaniu, że dostajemy to samo, z czym do świata wychodzimy, że świat niejako odbija w lustrze nasze- o nim- wyobrażenia. Nie znaczy to, że naiwny optymizm zabezpieczy nas przed wszelkimi katastrofami, ale czy obsesyjne zabezpieczanie się przed nimi, gwarantuje bezpieczeństwo? Rozstaliśmy się w pół drogi, dzieląc racje po równo.

Drugiego dnia, tylko jedna rzecz się nie zmieniła: ponownie wróciliśmy do domu wycieńczeni, zachrypnięci ale szczęśliwi:)!
Poza tym same miłe niespodzianki- spotkaliśmy wielu pasjonatów podróży oraz ludzi zdecydowanych dołożyć swoją małą cegiełkę do naszego projektu, jakim jest rowerowa wyprawa w świat. Życzliwość i energia ładowała nasze akumulatory, mimo, że nadal dla wielu odwiedzających byliśmy dość ekscentrycznym i zaskakującym w scenerii targów „zjawiskiem”:).
Tego dnia prowadziliśmy też spotkanie podróżnicze o Nowej Zelandii. Zakładaliśmy, że być może nikt nie przyjdzie, ale miło się rozczarowaliśmy. Po prelekcji wielu gości od razu zadeklarowało wizytę na niedzielnym spotkaniu pt: „Podróże małe i duże”, a rozmowom nie było końca. Również grono naszych przyszłych czytelników powiększyło się.
Po raz kolejny po naszych sercach rozlało się to przyjemne ciepło i poczucie, że nasze opowieści z podróży na koniec świata i z powrotem- sprawiają słuchającym sporą przyjemność.
Trzeciego dnia poprowadziliśmy premierowe spotkanie pt: „ Podróże małe i duże”- o podróżowaniu w ogóle. Chcieliśmy zabrać audytorium na półtoragodzinny, szybki spacer po wszystkich odwiedzonych przez nas zakątkach świata i przekonać, że warto mieć marzenia, że warto podróżować niekonwencjonalnie i że to wcale nie musi być drogie.
Z półtorej godziny zrobiły się dwie, a i pewnie mogłyby być i trzy, gdyby nie czas, który nam się kończył.
Dostaliśmy gromkie brawa i serdeczne słowa, które były dla nas bardzo ważne, ponieważ po raz pierwszy prowadziliśmy spotkanie inne niż o Nowej Zelandii.
Czy było warto?
Oczywiście!
Między innymi dlatego, że „Ktoś” przyjechał na naszą niedzielną prelekcję specjalnie z Piekar Śląskich, gdzie wspólnie podróżowaliśmy w styczniu po krainie długiej białej chmury.
Także dlatego, że rozpoznał nas „Ktoś”, kogo zaskoczył nasz partyzancki stragan na chodniku na Targach Książki w Krakowie- (http://mumagstravellers.blogspot.com/2011/11/targi-ksiazki-w-krakowie-czego-czowiek.html)- w listopadzie zeszłego roku.
I dlatego, że mogliśmy „Komuś” doradzić w sprawie planowanej wycieczki do Nowej Zelandii (jak się okazało biuro podróży oferowało wyjazd w najmniej atrakcyjnej porze roku).
I dlatego, że niektóre spotkania mają bardzo długą drogę okrężną (przez Warszawę do Będzina), ale dochodzą do skutku (M.- pozdrawiamy).
I dlatego, że nie tylko my mogliśmy się podzielić z Wami wrażeniami z podróży, ale i Wy ofiarowaliście nam anegdoty z pięknych zakątków świata i dlatego, że mogliśmy dzielić z Wami radość z powodu wypraw, które zaplanowaliście na ten rok (Justyno, Jacku - trzymamy za Was kciuki).
I dlatego, że WSZYSCY daliście nam mnóstwo pewności, że nasze plany i marzenia są piękne, bezcenne, a dla Was inspirujące.
Szczególne podziękowania przesyłamy dla Pan Jarosława, z którym serdeczna współpraca- przed Targami- budowała w nas pewność, że mimo, że nasze nazwiska nie są jeszcze aż tak rozpoznawalne na rynku podróżniczym, to jesteśmy pełnoprawnymi i oczekiwanymi wystawcami. Dla Przemka, który już po raz drugi (wcześniej na Targach Książki w Katowicach) pomógł nam zapanować nad sprzętem technicznym, a właściwie ujarzmił go za nas, zapewniając nam doskonałe warunki do odbycia podróży w różne zakątki świata, podczas naszych spotkań podróżniczych. Dla Artura za towarzystwo, rozmowy o aurze i sztuce i czujne oko na nasze stoisko, gdy nas na nim nie było!

DZIĘKUJEMY:)!
Ps. Jeśli spotkanie z nami było dla Was wyjątkowe, to dla nas spotkanie z Panem Romanem na długo pozostanie niezapomniane.
Pan Roman dotarł do naszego stoiska z malutką reklamówką i zaproponował nam gadżety reklamowe. Nie byliśmy nimi- na początku- zainteresowani, ale jako dwójka wariatów, zdzierająca gardła od trzech dni, czasem zupełnie bez skutku, empatycznie, zgodziliśmy się na przejrzenie zawartości reklamówki.
Zaczęło się niewinnie, a skończyło na zasypaniu naszego blatu CUDAMI! Gadżety na których można grawerować, czego dusza zapragnie, maleńkie kalkulatory, które przeliczają EUR na PLN, choć Pan Roman nie pamięta jak, piesek któremu świeci pyszczek i mówi, że nas kocha (nas, czy mnie?), długopis z suwmiarką, długopis z mikro latarką, laserem; piłeczka golfowa, ale nie dla golfisty, tylko dla zestresowanych- z cierpliwością godną wyższej sprawy daje się miętosić zestresowanym. Zupełnym hitem, oprócz wynalazków świecąco-śpiewająco- licząco-mierzących, była podróżna pęseta czyszcząca okulary! Ha… Nie bądźcie zaskoczeni, jeśli pewnego dnia do naszej oferty trafi jakiś szalony gadżet z kolekcji Pana Romana:)!

Pozdrawiamy
mt




czwartek, 16 lutego 2012

Do zobaczenia... na stoisku 156

Hop, hop:)!

Wiemy dokładnie w jakich terminach poprowadzimy dla Was dwa spotkania w najbliższy weekend- podczas 5 Międzynarodowych Targów Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku.

Szczegóły na plakatach:)!

Do zobaczenia- czekamy na Was na stoisku nr 156, od piątku do niedzieli:)!

Pozdrawiamy śnieżnie
Mumags travellers



środa, 15 lutego 2012

„Polecieć jak ptaki”

Jak spędziliście walentynki?

My… podróżniczo:)!

Najpierw wybraliśmy się na spotkanie prowadzone przez Marcina pt: „Autostopem przez Nową Zelandię i Australię” w Bibliotece Śląskiej, by wrócić- podczas prelekcji- w ukochane rejony Świata!

Na korytarzu Biblioteki czekała na nas dodatkowa atrakcja!

Wystawa, na której prezentowane są najlepsze plakaty nadesłane na konkurs „Polecieć jak ptaki”, ogłoszony przez Instytut Lotnictwa w Warszawie z okazji 85-lecia istnienia tej placówki.

Jeden plakat szczególnie nas zachwycił i- jak sądzimy- nie będziecie zaskoczeni, gdy na niego spojrzycie.



Polecamy Wam serdecznie galerie, w których można wirtualnie obejrzeć pozostałe prace:


http://ilot.edu.pl/poleciec-jak-ptaki-cz-1/
http://ilot.edu.pl/poleciec-jak-ptaki-cz-2/
http://ilot.edu.pl/poleciec-jak-ptaki-cz-3/


pozdrawiamy śnieżnie
Mumags Travellers

poniedziałek, 13 lutego 2012

M jak Mumags

Życzymy Wam umiejętności odnajdywania miłości w rzeczach i zdarzeniach codziennych oraz zwyczajnych:)!
*dla nieprzekonanych opis zdarzeń: sercowy ziemniak wpadł nam w ręce podczas przygotowywania obiadu, to samo z ciut niekształtnym, ale wciąż serduszkiem, przy smażeniu jajek.
Kolejne zdjęcie zrobiliśmy chwilę po tym, gdy wyjrzeliśmy przez kuchenne okno…
Kierowca nieświadomy, że swoimi manewrami narysował dla nas taką niespodziankę, odjechał w siną dal… a my pomyśleliśmy, że to specjalnie dla nas, żeby pamiętać o sprawach ważnych, na przekór codzienności i dzięki niej!
A czwarte zdjęcie chyba nie wymaga komentarza…
Miłego walentynkowania :)
Mumags travellers



sobota, 11 lutego 2012

Przedwalentynkowo ale wciąż o podróżach...

Nadchodzące walentynki mogą irytować, bo wydają się tandetne, przesłodzone i komercyjne. Mogą smucić, bo konfrontują z brakiem Walentego lub Walentyny, gdy niemal trzeba mieć tę drugą połówkę.
Mogą też być okazją, do subtelnego, albo szerokiego uśmiechu, na myśl o tym co nas łączy z drugim człowiekiem.

Walentynki, tak samo jak tzw. Mosty Miłości…
Każdy wybiera swój stosunek do tego zjawiska…

Przy okazji przygotowań do spotkania podróżniczego pt: „Podróże małe i duże” trafiłam na zdjęcia Mostów Miłości zrobione podczas podróży po Sankt Petersburgu i Wilnie.

Te odkrycia skłoniły mnie do odszukania zdjęcia pierwszego Mostu, jaki poznaliśmy dzięki Hani, Lusi, Pigwie i Benemu we Wrocławiu… o czym pisałam jakiś czas temu na naszym blogu:http://mumagstravellers.blogspot.com/2011/07/we-wrocawiu-jest-wiele-uroczych-miejsc.html
Nowa kłódka już jest i- po nieudanych próbach zawiśnięcia na mostach w Będzinie- czeka na kolejną wyprawę do Wrocławia.
Niestety mosty w Będzinie nie mają ambicji dołączenia do zaszczytnego grona Mostów Miłości. Nawet najcieńsza żerdź nie przewiduje towarzystwa małych, miłosnych kłódek.

Ale… gdyby ktoś z Was znalazł w Będzinie most, na którym można powiesić małą kłódkę… czekamy na wieści!

Pozdrawiamy przedwalentynkowo, ale wciąż podróżniczo:)!
mt






*ZDJĘCIA: Wrocław, Wilno i Sankt Petersburg

piątek, 10 lutego 2012

5. Międzynarodowe Targi Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku- 17-19 lutego 2012- KOŃCOWE ODLICZANIE

Mamy nadzieję, że Wszyscy odwiedzający nasz blog, zarezerwowali w swoim kalendarzu czas na odwiedzenie 5 Międzynarodowych Targów Turystki, Rekreacji i Wypoczynku, które odbędą się w Sosnowcu w następny weekend?
Niezdecydowanych zapraszamy do odwiedzenia strony Targów
Zapewne atrakcji nie zabraknie a i my dołożymy małą cegiełkę w budowaniu ciekawej i niepowtarzalnej atmosfery targowej.
Poprowadzimy dla Was dwa spotkania i będziemy czekać na Was na naszym stoisku z niespodziankami i oczywiście naszą książkę "Podróże małe i duże":)
Do zobaczenia?:)
pozdrawiamy wszystkich
mumags travellers

wtorek, 7 lutego 2012

PRESS'ufka:)

Wczoraj nasi sąsiedzi spoglądali na nas inaczej, niż dotychczas.
Za sprawą artykułu w Aktualnościach Będzińskich dowiedzieli się, że ekscentryczne małżeństwo- z którym wymieniają grzeczności w windzie- to włóczykije, zwiedzające świat kiedy tylko nadarzy się taka okazja, i że w dodatku napisali o tym książkę „Podróże małe i duże”.
Przy nakładzie 27 tysięcy i kolportażu miesięcznika do wszystkich skrzynek pocztowych w mieście, istnieje spore ryzyko, że staniemy się rozpoznawalni:)

A tak na poważnie, to małe- nieformalne archiwum domowe zaczyna pęcznieć!
Wspomniany artykuł w Aktualnościach Będzińskich, zeszłotygodniowy w Gwarku, no i październikowy artykuł w Gazecie Wyborczej- w sekcji Turystyka- rozpychają się w skoroszycie.
Pozostaje nam pogodzić się z tym, że „się o nas pisze” hihihi:)
Nigdy nie mieliśmy takiego „parcia”, ale jeśli tylko dzięki tym artykułom ktoś sięgnie po naszą książkę i wybierze się w podróż, która sprawi że poczuje się podobnie jak my- to mimo wszystko godzimy się na taką sławę.
Pozdrawiamy Was ciepło
mt



sobota, 4 lutego 2012

NIESPODZIANKI- odsłona pierwsza

Tylko dwa tygodnie dzielą nas od 5 Międzynarodowych Targów Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku w Sosnowcu!
Przygotowania czas zacząć!

Lubicie niespodzianki?

My BARDZO, dlatego postanowiliśmy Was miło zaskoczyć.
Dzisiaj prezentujemy plakietki- broszki, które powinny ucieszyć każdego miłośnika podróży!
Jak je zdobyć?
Przede wszystkim na naszym stoisku na Targach w dniach 17-19 lutego!

Dla tych, którzy nie będą mogli przyjść… dobra widomość… przy zamówieniu książki „Podróże małe i duże”, które możecie złożyć pod mailem: podroze.male.i.duze@wp.pl podajcie hasło: „misik” i… oczekujcie:)!

Pozdrawiamy ciepło:)
mt



środa, 1 lutego 2012

5. Międzynarodowe Targi Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku- 17-19 lutego 2012

Na chwilę się zamyśliłam i już luty.

A jak luty, to niebawem 5 Międzynarodowe Targi Turystki i Rekreacji w Sosnowcu.

W dniach 17-19 lutego będzie można się ogrzać myślami o podróżach.

Co na nas czeka?

Prezentacja ofert last minute dla miłośników śnieżnego szaleństwa i first minute na wakacyjne wojaże, czarujące atrakcje województwa śląskiego i województw ościennych, propozycje związane z rodzinną turystyką weekendową w całej Polsce, strefa zabaw dla najmłodszych, konkursy z nagrodami, spotkania z podróżnikami.

Z radością możemy napisać, że poprowadzimy dla Was dwa spotkania podróżnicze!

Dla wszystkich, którzy nie mieli szczęścia lub czasu dotrzeć- do tej pory- do Sosnowca, Wrocławia, Świdnicy, Będzina i Piekar Śląskich, dobra wiadomość: kolejne spotkanie na temat Nowej Zelandii na Targach właśnie!

Mamy też dla Was niespodziankę!

Poprowadzimy nasze premierowe spotkanie pt „Podróże małe i duże” o podróżowaniu w ogóle.
Będą porady praktyczne, czas na zadanie nurtujących pytań i wiele anegdot z podróży!
Co Wy na to?

My nie możemy się doczekać:)!

Oczywiście podczas Targów będzie można zakupić naszą książkę „Podróże małe i duże”… na naszym WŁASNYM STOISKU!!!

Dla wszystkich, którym czas nie pozwoli nas odwiedzić i wrócić do domu z głową pełną marzeń oraz naszą książką dobra wiadomość: naszą książkę „Podróże małe i duże” można zamówić pod adresem: podroze.male.i.duze@wp.pl

Pozdrawiamy

mt