Z ogromną ciekawością czekam na kolejne pozycje literatury podróżniczej, które ukazują się na rynku. Te, które opisują podróż dookoła świata, interesują mnie szczególnie.
Z entuzjazmem więc zabrałam się za „Ostatni maraton” Piotra Kuryło, wydawnictwa Bezdroża.
Okładka ładna, a opis tego, co na mnie czekało na kolejnych stronach- obiecujący.
Wydawnictwo Bezdroża nie raz dało dowód temu, że książki przez nich wydane są dopracowane, bogate w piękne fotografie, a fabuła ciekawa, by nie napisać porywająca- autorzy interesujący, z otwartym, pozytywnym stosunkiem do świata.
Oczekiwałam tego samego i tym razem.
Niestety pierwszy raz książka mnie rozczarowała.
Autorowi nie można odmówić samozaparcia i determinacji, a całemu przedsięwzięciu pięknej idei- jaką jest Bieg dla pokoju, które zostały uhonorowane tytułem Kolosa 2011 w kategorii „Wyczyn roku.”
Co poza tym?
Według mnie cała książka jest swoistym zmaganiem się autora z samym sobą, z przeszłością, która nie została opisana, a pojawia się w rzadkich wzmiankach.
Jego stosunek do świata jest daleki od pełnego zaufania, otwartości. Wiele w nim lęku- a więc osoby, które poszukują książki, dzięki której nabiorą odwagi do samotnej podróży, nie powinny jej czytać.
Oczywiście- i na szczęście- w książce jest też wiele pozytywnych momentów, bezinteresownej ludzkiej pomocy, czasem w miejscach, gdzie byśmy się jej najmniej spodziewali. Ta książka obali parę naszych stereotypów kulturowych!
Niestety razi język- jego prostota, pozbawiona uroku.
Fotografii jest sporo, ale z większości będzie spoglądał na nas autor. Jeśli liczymy na zapierające dech w piersiach krajobrazy lub ich opis to się zawiedziemy.
Być może brakuje ich dlatego, że podróż miała inny charakter niż typowa wyprawa, polegająca na gromadzeniu wrażeń.
Książkę czyta się szybko, z nadzieją, że następna strona porwie nas do biegu u boku autora. Mnie nie porwała, co nie wpływa na mój głęboki szacunek do przedsięwzięcia jakim był Bieg dla pokoju.
„Ostatni maraton”,Piotr Kuryło, Wydawnictwo Bezdroża, Kraków 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz