Nie tylko dzięki kumulacji dni wolnych, ciekawej trasie ale przede wszystkim z powodu prognozy pogody.
Do ostatniej chwili zastanawiałam się, czy warto zabrać sandały, na obiecywane upały, czy na wszelki wypadek- starym zwyczajem- czapkę i ciepły sweter.
Na szczęście wybrałam drugi zestaw, a ten uratował mnie w Sandomierzu przed jesiennym chłodem i solidnym spadkiem dobrego samopoczucia.
Niska temperatura i tylko chwilowe przebłyski słońca sprawiły, że wróciliśmy do domu o wiele szybciej niż planowaliśmy, ale z solidną porcją wrażeń i zachwytów Polską!
Zaczynamy od Tarnowa...
Podczas spaceru urokliwymi
ulicami Tarnowa, czekała na nas postać szczególna, z fragmentem swojego
wiersza:
"Więc wiem,
Że nic się nie dzieje przedwcześnie,
I nic się nie dzieje za późno,
I wszystko się dzieje w swoim czasie,
Wszystko...
Wszystkie uczucia, spotkania,
Odejścia, powroty, czyny i zamiary.
Zawsze właściwą godzinę biją Boże zegary..."
- R. Brandstaetter -
Będąc w Tarnowie, warto wybrać się do- odległego zaledwie o 35km- Zalipia, o którym pisałam na blogu w zeszłym roku TUTAJ
CDN...
Tarnów b.przypomina Sandomierz - piękne miejsca - Ania
OdpowiedzUsuńFaktycznie, Pani Aniu : )
UsuńA niebawem zdjęcia z samego Sandomierza : )
pozdrawiamy!
mt