W zeszłą niedzielę miałyśmy z N. niebywałą przyjemność poznać Pana Marka Szołtyska, śląskiego pisarza, historyka, autora książek
związanych z kulturą i kuchnią śląską oraz posłuchać
jego barwnych opowieści o Śląsku właśnie!
Z tego niezwykłego spotkania narodził się pomysł (dzięki podpowiedzi Pana Marka), by w czwartkowy poranek odwiedzić Świętochłowice Lipiny i wziąć udział w "malowniczej" procesji Bożego Ciała.
Pomysł wydawał się wart wczesnej pobudki a potem przemierzania ulic w ulewnym deszczu, by zobaczyć Grupę Tradycji Śląskich w tradycyjnych strojach ludowych.
Świętochłowickie Lipiny zagrały francuskie górnicze miasteczko w filmie Erica Barbiera "Le brasier" (Zarzewie). Do dziś na jednej z kamienic przy ul. Barlickiego pozostała reklama francuskiej gazety, która zadziwia przypadkowych przyjezdnych.
Właśnie sobie przypomniałam, że o Lipinach pisał 1,5 roku temu w "Lampie" warszawski antykwariusz, Krzysztof Jastrzębski. Akurat na blogu umieściłam skan tego artykułu (na str. 35 - o rzeczonej dzielnicy).
OdpowiedzUsuńhttp://bibliog3.files.wordpress.com/2011/12/lampa.pdf
Warto Wasze piękne zdjęcia skonfrontować ze wspomnieniami antykwariusza z wizyty w Lipinach... ;-)
Pozdrawiam!
Iza, dzięki za artykuł.
OdpowiedzUsuńMocny!
Nie lżejszy jest film, który obejrzałam po powrocie z Lipin: "Kiedyś będziemy szczęśliwi" (http://www.youtube.com/watch?v=ys_4vV-i2EU)...
W korowodzie barwnej procesji, przez chwilę można ulec złudzeniu, że ta szarość i smutek nie tak ciężkie.... ale to tylko złudzenie...