wtorek, 17 kwietnia 2012

Wilkowyje...

Spotkania podróżnicze, mimo że mamy ich za sobą całkiem sporo, zawsze nas leciutko stresują.
Najczęściej niepokoi nas myśl, czy ktokolwiek przyjdzie i czy osoby, które postanowiły się z nami wybrać w podróż do Nowej Zelandii będą usatysfakcjonowane i zadowolone, czy przekażemy im w trakcie dwugodzinnego slideshow jakąś część naszej pasji.

Czy nawiąże się szczególna nić porozumienia- między nami, a publicznością. Ten nieuchwytny rodzaj energii, który sprawia, że nasze słowa nie trafiają w próżnię, tylko prosto do osób, które siedzą przed nami?

Wczorajszy wieczór był dla nas magiczny, szczególny, pełen serdeczności, rozmów i tej wspaniałej wibracji w powietrzu… Tego czegoś, czego nie da się dotknąć czy zobaczyć, ale my to ZAWSZE czujemy. Wiele osób wróciło do domu z naszymi książkami, brelokami i mamy nadzieję, przekonaniem, że marzenia oraz pasja, to ważny element naszej codzienności!

Kolejne sprzedane książki powiększają nasz budżet na wymarzoną podróż dookoła świata!

I mimo, że nawigacja z Będzina wyprowadziła nas pod bramki na krakowską autostradę, a my prawie spóźniliśmy się na spotkanie, to wieczór był wymarzony!

Polecamy Wam serdecznie Klub MCK Wilkowyje w Tychach!

Dziękujemy!
mt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz