czwartek, 17 stycznia 2013

Szkatułka pełna Sahelu


„To zastanawiające. Myśl o nich może pojawić się, kiedy budzę się rano, kiedy się ubieram, jem, jadę do pracy. Przychodzi zazwyczaj dość niespodziewanie, zakłócając trochę porządek mojego środkowoeuropejskiego dnia. Dlaczego tak jest? Dlaczego Dogoni, Bozo, Tuaregowie weszli na trwałe do mojego życia? Co sprawiło, że stali się częścią mojej duszy? Przecież tylko ich odwiedziłem,  przyjrzałem się temu, co robią. Czy ta wizyta musiała tak głęboko we mnie pozostać, tak mocno się zakorzenić?
Kapuściński miał rację, podróż nie kończy się nigdy. Ona idzie z człowiek przez życie, nawet kiedy podróżujący już dawno powrócił do miejsca, z którego wyruszył.  Jeśli podróży jest wiele, każda z nich tworzy osobnych zbiór wspomnień.  Wystarczy go tylko otworzyć- jak folder w komputerze, czy pudełko lub szufladę w przypadku nieprzekonanych do elektroniki. Niemal natychmiast zaczniemy wspominać. Błyskawicznie pojawią się obrazy, dźwięki, zapachy, przypomną się twarze, rozmowy i emocje. Zastygniemy w bezruchu. Z radością zaczniemy przeżywać wszystko raz jeszcze, nawet jeśli te przeżycia zaprowadza nas do Sahelu- ziemi płowo- burej i spalonej słońcem. Ta podróż, jak wiele innych, pozostawiła we mnie szkatułkę pełną wspomnień. Co mam z nią zrobić- nosić dumnie pod pachą? Postawić na półce? A może otworzyć? Może pozwolić, by wszystko co jest w niej nagromadzone, wydostało się na zewnątrz, uleciało, dotarło do innych?”. (str.347)

Szkatułkę tę, autor otwiera przed nami niespiesznie. Jego podróż nie jest powierzchownym zaliczaniem kolejnych punktów na mapie Czarnego Lądu.
W odwiedzanych miejscach, każdorazowo podejmuje próbę wniknięcia jak najgłębiej w lokalną historię, zwyczaje, unika utartych szlaków i zorganizowanej turystyki. Podejmuje próby rozmów o sprawach ważnych i trudnych (jak choćby temat obrzezania, AIDS, uprzedmiotawiania kobiet). Niemal czterysta stron afrykańskiej mozaiki nasyconej różnorodnymi kolorami, zapachami, upałem i chłodem, zatłoczonej i głośnej, tak innej od Europy. Mozaiki, która uwodzi i zaskakuje przybysza z daleka.
Książka może momentami przytłaczać, gdyż brak jej lekkości- charakterystycznej dla literatury podróżniczej, ale czytana na raty lub w dowolnie otwartym momencie, zaspokoi pragnienie (wiedzy), nie powodując przesytu, a plastyczne opisy, wzbogaca niezliczona ilość pięknych fotografii.
Książkę zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom Afryki- których nie rozczaruje to rzetelne kompendium wiedzy o Sahelu- jak i tym, którzy o Afryce nie wiedzą nic.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz