Parę tygodni temu, słuchaliśmy ciekawej audycji podróżniczej w radio.
W naszych głowach zaświtała myśl, że chcielibyśmy pewnego dnia usiąść po drugiej stronie głośnika.
Pozostawało pytanie- czy to możliwe, jak to marzenie zrealizować, czy to co chcemy opowiedzieć wyda się ciekawe i czy wreszcie- nasze głosy będą przyjemne dla słuchaczy.
Podróże, a szczególnie ta do Nowej Zelandii, wydanie książki „Podróże małe i duże”, publikacja w Gazecie Wyborczej i wiele magicznych zdarzeń, nieustannie przesuwają nasze granice tego co niemożliwe.
A właściwie zmieniają słowo niemożliwe na trudne.
Nie byłoby ich, gdyby nie nasze głębokie przekonanie, że marzenia nie są bez wpływu na rzeczywistość oraz że nie ma zdarzeń przypadkowych.
Biorąc udział w 5 Międzynarodowych Targach Turystyki, Rekreacji i Wypoczynku, nie mieliśmy nawet przeczucia, co w związku z tym wydarzy się w naszym życiu.
A tymczasem…
W ferworze przygotowań, do naszej skrzynki dotarł mail:
„Chcieliśmy Państwa zaprosić do udziału w naszym programie, na antenie Radia eM Katowice. Prowadzimy magazyn podróżniczy Świat jest piękny i chcielibyśmy porozmawiać o Państwa podróżach i książce. Czy znaleźlibyście godzinę na nagranie w naszym studiu, w przyszłym tygodniu?”
Ciężko na takie maile odpowiedzieć ze spokojem, unikając wykrzykników i okrzyków radości.
Tak było i tym razem. Ustaliliśmy, w paru sympatycznych mailach, że spotykamy się na nagranie we wtorek, a na antenie zagościmy w minioną sobotę i niedzielę.
Nawet największa gaduła- czyli ja (a.)- w radio traci pewność siebie i zaczyna pocić się częściej niż zazwyczaj, a odgłos przełykanej śliny huczy w uszach, potęgując stres. Jedno z nas (o czym szerzej niebawem)- gdy nie podróżuje- śpiewa w zespole Silence Tranceport - więc było 50% szans na to, że powinno się udać.
Godzina, w trakcie której nagrywaliśmy audycję, minęła w ułamkach sekund, pozostawiając nas z poczuciem, że pewnie nie powiedzieliśmy wszystkiego oraz niepokojem, czy to co powiedzieliśmy będzie ciekawe i wartościowe.
Podekscytowani, czekaliśmy od wtorku do soboty, z nadzieją oraz lekkim ściskiem żołądka na emisję.
Nigdy wcześniej nie zdarzyło nam się śmiać z własnych dowcipów, wzruszać- (ograniczenia percepcyjne, hihihi), a takie uczucia wywołała w nas audycja w sobotni poranek. Ogromny huragan emocji potęgowały smsy i telefony od bliskich nam Ludzi, którzy wraz z nami słuchali audycji „Świat jest piękny”. Spoglądaliśmy na siebie, bez słowa- by nie uronić ani chwili- z poczuciem, że udało się i że jak zwykle byliśmy sobą, byliśmy autentyczni, czasem zagubieni, chwilami nieskładni, ale prawdziwi do bólu.
Wszystkich tych, którym nie udało się posłuchać programu „Świat jest piękny” zapraszamy do odwiedzenia zakładki BandPage , po lewej stronie naszego profilu facebook’owego. Cała audycja w czterech częściach:)!
A nam, pozostaje życzyć Wam MARZEŃ- śmiałych, z pozoru niedorzecznych- bo się SPEŁNIAJĄ:)!
Dziękujemy Basi i Markowi z Radia eM za atmosferę serdeczności i ciepła podczas nagrywania oraz za to, że pomogli nam spełnić nasze kolejne marzenie!
No tak...
OdpowiedzUsuńJa Wam tu życzę lotów wznoszących, a Wy wchodzicie właśnie w jonosferę... ;-)
A czy to ładnie oszukiwać tak znajomych, że do tej pory tylko podróże, książka o podróżach i takie tam? Przemilczeć długoletnią współpracę z radiem - bo nie powiecie mi, że nagranie w Radiu eM realizowaliście jako totalni nowicjusze! Ta swada, lekkość, naturalność na antenie - to raczej efekt wieloletnich ćwiczeń.
Jeżeli jednak, jakimś cudem, to było naprawdę Wasze pierwsze spotkanie z radiem, to cóż...
...Podziwiam i bardzo gratuluję, bo wyszło: ZNAKOMICIE!
;-)
hihihi:)! mamy nadzieję, że wrodzone gadulstwo jednego z nas i działania muzyczne (faktycznie wieloletnie, choć jeszcze nie- radiowe)drugiego dały taki fajny efekt:)!
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to... sama wiesz, że mówiąc, pisząc (GOK-TUS)o czymś, co kochamy, co nas wznosi w jonosferę i okolice, przychodzi z łatwością:)
Baaaardzo nam miło, że wyszło nam ZNAKOMICIE, bo oczekując na emisję, byliśmy lekko stremowani, ale... też nam się podoba:)!
pozdrawiamy:)!
mt